Czy znacie pojęcie greenwashing?
W ekologicznym żargonie można to określić jako "ekościema", czyli udawanie działań służących eko-celom w imię zwiększenia sprzedaży oraz poprawy wizerunku firmy. W wielu przypadkach propagowane przez firmy rozwiązania i zmiany służące ochrony środowiska, brzmiały tylko pięknie w reklamie, jednak efekt dość często był neutralny lub – co gorsza – powodował jeszcze więcej zagrożeń dla środowiska niż wcześniej. I choć reklamy dość często pięknie brzmią, to rzeczywistość jest już trochę inną bajką.
A co powiedzielibyście na zmianę poprzedniego pojęcia na BIMwashing? Czy takie określenie miałoby sens w naszej branży, w branży budowlanej?
Jako firma Frescon pracujemy już wiele lat na różnych rynkach z technologią BIM i obserwując działania niektórych firm, inwestorów lub innych organizacji możemy stwierdzić, że BIMwashing niestety również istnieje w branży budowlanej. "BIMowaściema" szczyt rozwoju przeżywa od kilku lat, przez trend określający — mając BIM jesteśmy fajny, rozwojowi i efektywni. Od wielu osób słyszymy dość często, że posiadając jedno oprogramowanie, mamy już wszystko zapakowane w piękne pudełeczko z napisem "BIM" i nic więcej nie trzeba z tym robić, a jedynie liczyć na zyski z inwestycji i zerowe kolizje na budowie. Pięknie to wszystko brzmi jednak dla osób, które pracują z tym wiele lat słuszne jest stwierdzenie, że BIM daje korzyści, jednak droga jest dłuższa i o wiele bardziej zawiła niż zakup oprogramowania. Zakup oprogramowania to dopiero początek problemów, a stwierdzenie "Im więcej wiesz, tym więcej pozostaje do poznania i wciąż tego przybywa" jest tutaj w 100% prawdziwe.
Jakie są najczęstsze grzeszki BIMoweściemy?
"Model wydmuszka"
W procesie projektowym tworzony jest model 3D tylko i wyłącznie po to, by spełnić wymagania zamawiającego. Oczywiście rozumiemy sytuację, gdy zamawiający nie wymaga stworzenia modelu 3D i przetarg opiera o rysunki PDF, a firma wewnętrznie i tak stworzy model 3D dla zoptymalizowania procesu tworzenia rysunków i redukcji ewentualnych błędów. Chodzi o sytuację, gdy firma i tak tworzy cały projekt w środowisku 2D, a model 3D zostanie stworzony jednorazowo tylko po to, by spełnić wymagania, a ostatecznie nie zostanie do niczego wykorzystany. Podsumowując, zamawiający otrzyma projekt docelowy w 2D tak jak zawsze plus model "wydmuszkę", który po prostu jest, ale nie zostanie do niczego wykorzystany. Czyli zamawiający zapłaci za coś, czego nie wykorzysta, a oferent stworzy 2 twory, za które musi ponieść koszty. Efekt? Na minusie.
BIM ≠ oprogramowanie
Znamy również pojęcie, że posiadając jedno oprogramowanie firmy, której nie wymienimy mamy już cały BIM. Jest to dobry chwyt marketingowy, jednak nie wystarczy tylko i wyłącznie wyprodukować model. Model można stworzyć wszędzie, choćby w AutoCad 3D, ważne jest to, żeby wyprodukowaną informację wykorzystać. Rzeczywiście wyprodukowanie modelu samo w sobie może zredukować błędy, ponieważ prościej je zauważyć w 3D niż w 2D. Jednak jeśli tworzony jest model tylko po to by był, jak w poprzednim punkcie to mija to się z celem ekonomicznym.
BIM rozwiązuje wszystkie problemy
Według czysto teoretycznego pojęcia BIM-u i przyjęciu, że wszystko dzieje się w bardzo hermetycznych i kontrolowalnych warunkach, uda się spełnić wszystkie cele, jakie zostały zawarte przez zamawiającego i uniknąć 100% błędów na budowie. I choć sama technologia dotyka sposobu komunikacji, przepływu danych, kontroli kolizji oraz wizualnego przedstawienia inwestycji na chwilę obecną nie da się zredukować 100% kolizji. Istnieje wiele aspektów, które są zdarzeniami losowymi, których nie da się na ten moment przewidzieć i nie zależą one od technologii BIM, dlatego zawsze istnieje szansa, że coś stanie się nie tak jak planowano. Technologia tą można przyrównać do mechanizmu zegarka szwajcarskiego, a zespoły BIM-owe jako trybiki. Jeśli jeden trybik nie działa jak powinien to zegarek dalej będzie pokazywać godzinę, jednak czy będzie to poprawna godzina? Tutaj należy się zastanowić na realnością wykonania takich celów i przyjąć bardziej wiarygodne warunki.
BIMściema w CV
Dość często można znaleźć na platformie LinkedIn osoby, które w podtytule nazywają siebie "BIM Ekspertami" lub podczas rekrutacji otrzymujemy CV, w których ktoś zawiera informację, że znajomość oprogramowania ocenia 5/5, choć ukończył jeden podstawowy kurs i nie ma żadnego doświadczenia z realnym modelowanie lub pracą na modelu. Jest to częste kłamstwo, aby zdobyć pierwszą pracę lub ją zmienić, jednak jest to naprawdę proste do zweryfikowania. Warto również zauważyć, że wielu prawdziwych BIM Ekspertów zdobywało wiedze przez lata, aby tak się nazywać i posiadają wszelaką wiedzę z zakresu nie tylko oprogramowania, ale wymiany danych CDE, oraz procach związanych z obróbką informacji. Sami prowadzimy wiele rekrutacji na różne stanowiska i potrzebujemy różnego poziomu zaawansowania pracowników. Zdarza się, że mamy czas, aby przygotować takiego pracownika wewnętrznie w firmie i go przeszkolić, jednak posiadamy również projekty, do których potrzebujemy osoby obyte z pracą w środowisku 3D.
Dostarczanie usług w czasach BIMwashing
Wiele firm projektowych poprzez zwodnicze kampanie reklamowe firm dostarczających oprogramowanie uważa, że mają już wszelaką wiedzę w zakresie projektowania BIM i startują w naprawdę wymagających projektach z dojrzałym poziomem BIM. W trakcie prac okazuje się, że finansowo i czasowo firmy te nie są w stanie spełnić wymagań zamawiającego, a zamawiający otrzymuje ryzyko niewykonania inwestycji w taki sposób, jaki oczekiwał.
BIM daje wyłącznie korzyści finansowe
Niestety inwestorzy, projektanci, wykonawcy, którzy nie są jeszcze doświadczeni praktycznym procesem BIM, mogą nie być świadomi początkowych kosztów oraz problemów implementacji tej technologii. Czytając artykuły BIM-owe można znaleźć tylko plus, jednak każdy musi być świadom tego, że zmiana bywa kosztowna. Najgorszym scenariuszem takiej historii jest to, gdy firma zakupi oprogramowanie dla całego zespołu (które nie jest tanie), zainwestuje w szkolenia i ze względu na prace w nowym środowisku nie dotrzyma terminów. W trakcie może się okazać, że komputery, które wcześniej radziły sobie ze środowiskiem 2D, teraz procesory, RAM i system chłodzenia nie dają rady i palą się żywym ogniem. Tworzenie rysunków budynku magazynowego wcześniej zajmowało x czasu, a teraz to zajmuję 3x tyle czasu co normalnie, ponieważ człowiek nie ma jeszcze obycia z nowym oprogramowaniem.
Niestety implementując nową technologię trzeba to robić stopniowo, ponieważ może być to ryzykowne nie tylko dla projektanta, ale i dla inwestora.
Inwestorzy i ich wymagania
Wprowadzenie nowej technologii to również proces, który powinien być przeanalizowany przez inwestora, w zakresie który potrzebuje. Wykorzystanie modeli 3D, analiza modelu 4D oraz 5D, stworzenie symulacji 6D, to wszystko można zrobić, jednak stopa zwrotu na ogromnej inwestycji szpitala, a stopa zwrotu i wykorzystania powyższych aspektów technologicznych mogą przewyższyć koszty ewentualnej redukcji błędów. Dlatego określając wymagania i stopień dojrzałości BIM, należy zweryfikować czy jest taka potrzeba na tego typu usługi. Inwestor, który chce wybudować dom w formule gospodarczej, czyli, ja i szwagier nie znajdzie na tyle środków, by wykorzystać technologię BIM, do celów powykonawczych. Tutaj ta technologia byłaby zbędna, jednak dla inwestora, który ma 60 tys. przestrzeni magazynowej, model, który służy mu do celów FM, może być na tyle istotny, da mu zysk w skali kilku lat.
Podsumowując
BIMwashing tak jak i greenwashing będzie się rozprzestrzeniał i nie mamy wpływu na spowolnienie tego procesu, bo jest to proces globalny. Słowa, które teraz opiszemy są banalne i powinny dotyczyć każdego człowieka w każdym aspekcie życia, czyli "To, co przeczytacie w internecie należy przesiać przez sito, a najlepiej przez kilka i to o różnej gradacji" , ponieważ działania marketingowe, reklamy wypaczają trochę rzeczywistość. Dlatego, jeśli ktoś wam proponuje za darmo gęś, która przynosi złote jaja należy zadać sobie pytanie, po co ktoś oddaje ją za darmo? Sam proces BIM również należy potraktować na chłodno, ponieważ jest wiele korzyści z tej technologii jednak jest również wiele ryzyk, które należy przeanalizować. Wiadomo technologia i cyfryzacja to kierunek, który prowadzi do naszego rozwoju, jednak zanim podejmiecie działania, zróbcie własny research na różnych stronach, porozmawiajcie z różnymi firmami, aby poznać wiele stron medalu. Dzięki takiej wiedzy jesteście sami w stanie określić własne zdanie na dany temat i zweryfikować, czy te piękne słowa, które możecie znaleźć na stronach są prawdą.
Może nie tak optymistycznie i wesoło jak zawsze, ale i tak...
Comentários